To nie przypadek, że to już kolejny wpis o imprezie w naszej dzielnicy. Bo pomimo tego, że przez cały rok przytrafiają nam się pokazy w ciekawych miejscach, spotykamy w trasie świetnych ludzi i podejmujemy przeróżne wyzwania- to możliwość zaprezentowania nowego programu dla naszych najbliższych jest dla nas wydarzeniem szczególnie ważnym.
Chociaż dożynki kojarzą się wszystkim ze świętem gospodarzy i rolników, to w tym roku postanowiliśmy przygotować pokaz nie o tych, którzy pracują na roli ale też o znaczącej grupie pracowników naszych okolic- tych na co dzień spędzających dzień w fabrykach i innych zakładach pracy.
Dominujący motyw- fabryka. Dominujący kolor- czerwony!
Kiedy tworzyliśmy ten pokaz, to wszyscy (wyjątkowo;)) byliśmy zgodni co do tego, że chcemy trochę pozamieniać się rolami, inaczej rozdzielić obowiązki na scenie. I udało się- kobiety uczą się kręcić kijem i iskrami, a panowie… starają się kręcić w rytm muzyki 😉
Całkowicie ujednoliciliśmy też stroje. Dziewczyny do pokazu zakasały rękawy flanelowych koszul i porzuciły spódnice. Prawie jak na socrealistycznych plakatach propagandowych „Kobiety na traktory”!
A jak podobała Wam się nasza spawarka? Nie ukrywam, że nie mogłam się doczekać, kiedy Marcin ją odpali! Za jej wykonaniem stoi oczywiście Robert „Masaj”. To spec od naszych wymysłów, realizator najśmielszych pirotechnicznych zachcianek. Pamiętając reakcję widzów na płonący rowerek, kosy, czy wiatrak- postanowiliśmy i tym razem stworzyć coś charakterystycznego tylko dla tego pokazu.
Po premierze „Fabryki ognia” wiemy, że jeszcze przed nami sporo pracy, by pokaz „wszedł” w nogi, ręce i naszą pamięć. Pewnie zmienią się w nim niektóre sceny, może zamienimy się rolami. Jednak dziękujemy wszystkim widzom za przybycie, słowa podziwu, wsparcia i krytyki. Każde spotkanie z Wami daje nam wiele mocy!
